Matka czy robot?

ROBOMAMA. Jak zwał tak zwał, ale skutek zawsze ten sam. Ale czas uświadomić sobie, kobieta, matka to nie robot
Czy miałyście kiedyś uczucie, że jak w telefonie, kończy się wam bateria ?
Że macie wszystkiego dość?
Że macie ochotę powiedzieć „Nie ogarniam tego ! Nie mam siły!” ?
Myślę, że każda z nas miała choć jednokrotnie taką sytuację, kiedy towarzyszyło poczucie, że z kobiety zostają szczątki, za to idealnie nadawałaby się na wystawę pt. „Najbardziej zjechany sprzęt domowy”. Masz właśnie wrażenie, że nagroda w tym plebiscycie byłaby Twoja? No tak, tylko po co Ci aż taki zaszczyt?
Trochę techniki na początek: robot – sprzęt, urządzenie, maszyna, przyrząd. Do robienia różnych, ale nie zawsze potrzebnych rzeczy. Każdy sprzęt ma pewien zasób baterii
, np. komputer ma dysk, który się zaczyna mulić, bo za dużo giga. W końcu masz w domu pralkę, lodówkę, żelazko i milion innych pierdół do pomocy, ale to Ty – inteligentna maszyna musisz to obsługiwać
!
Owszem, może mąż pomoże, może dziecko wreszcie usłyszy (chociaż mam coraz częściej wrażenie, że dzieci im starsze, tym bardziej słoń trąbą uszy im zatyka . Laryngolog już nawet nie daje rady …)
W każdym razie zbawiasz świat.
Jesteś heroską , która daje radę, ciągle i wciąż. Mało tego, do pracy jakiejś też trzeba pójść, bo przecież „wszystko dla rodziny”. Aż wreszcie przychodzi dzień, kiedy Twoja bateria siada
czujesz się jak naleśnik
, który spadł dzieciakowi na podłogę, a potem go przydeptało niechcący.
Co dalej?
Chce Ci się wyć? Czy na to też już nie masz siły? Potrzebny reset? No przecież! Ale niekoniecznie alko. Jeśli mam być szczera, to nie oszukuj się:
że ktoś coś zauważy,
że będzie współczuł, poza tym samo gadanie nie oznacza współczucia
że da Ci wolny chociaż jeden dzień,
że weźmiesz L4
że dziś odpoczniesz, jutro odeśpisz a potem już ogarniesz system. NIE. Bo za 2 dni podwoi Ci się robota!
Są problemy, o których się nie chce mówić, albo po prostu nie ma z kim i to jest przykre. Nie jesteś robotem.
Każdy człowiek ma chwile lżejsze i cięższe. Jesteśmy tylko ludźmi.
Rozmawiajmy ze sobą nawzajem. Dajmy się komuś wygadać i sami się wygadajmy.
Pod tym wpisem możesz to zrobić !. Możesz być sobą, twardą bądź miękką i zobaczysz, ile jest takich „nas” które mają podobny problem. Od nastu lat szukałam pomocy w różnych miejscach ale najczęściej pisałam. Na forach, w mailach, SMS.. nie potrafiłam wówczas powiedzieć głosem
. Wstyd, strach, obawa nie wiadomo o co..ale to było trudne.
Pozwól uzewnętrznić się swojemu JA
A już za kilka dni dalsza część: Jak sobie pomóc, gdy przegrzewa się dysk?