Jestem mamą. Ile wspólnego mają mamy? 🤷♀️
Tak. Mama to ja. 💪💪 Pewnie Ty też, albo nią będziesz.
Jestem mamą. To piękna rola, ale trudna. Miałam 25 lat, gdy urodziłam pierwsze dziecko. Syna. 👦Dumni rodzice!! Ach co to za uczucie. 😍😍Piękne. 😘Poród był książkowy.📘 Kiedy F. zaraz po odcięciu pępowiny zaczął płakać, poczułam ulgę. Żyje! 🥰Położyli mi go na gołej piersi. Taki we krwi, kwilący nieboraczek. Zaczęłam płakać. Nawet teraz, kiedy to wspominam w oczach lśni się łza… Z radości, z miłości!!!❤ To pierwsze uczucie, które dotarło, że jestem mamą!
Później rzeczywistość🤦♀️: ból krocza, baby blues, kolka i krzyki o 4 nad ranem. 🥱😴 Jako pierworódka stawiałam na poradniki. Też tak miałaś? Teraz F. ma prawie 13 lat. Boże, kiedy to minęło?!😱
Za równe dwa i pół roku urodziła się córunia. 👧Poród naturalny, kilka komplikacji w ciąży i też po samym porodzie. Nie dostałam jej już „skin to skin”, bo nie złapała oddechu i nie słyszałam jej płaczu… 😔 Zabrali mi ją lekarze ok 1 w nocy, a mnie zostawili na tzw. fotelu ginekologicznym (po „skrobance”), żeby nie budzić skrzypiącym łóżkiem całego oddziału.🤦♀️ No i weź tu spij na kozetce bez żadnych wieści, czy Twoje dziecko żyje?? 😱 Ktoś się wreszcie nade mną zlitował o 5 nad ranem i dostałam się na łóżko szpitalne. 🤦♀️Przymknęłam oko na ok. godzinkę. Nadal żadnych wieści o dziecku… Najgorsze myśli w głowie… Do czasu gdy około godziny 9 rano przyjechała pielęgniarka z moją córeńką.😍😘 Spała. Welflon w głowie, ale ta ulga: żyje!! ❤👩👧
Spadły łzy szczęścia.❤ Później już spokojnie… trochę bólu fizycznego, psychicznego, a teraz mamy już 10 lat od tego momentu… 👩👧❤
W 2020 roku urodziłam trzecie dzieciątko, w pandemii. 😐 Oj też było nieciekawie. A, że musiałam praktycznie leżeć od 7 miesiąca, to naoglądałam się: ile dziennych zachorowań, ile zgonów, jaka to śmiertelna choroba i w ogóle… Szkoda gadać… 😶🤦♀️ Któraś z Was miała podobnie?
Z. urodziła się w terminie, zdrowa. ❤ Ten cholerny ból porodowy poszedł w niepamięć zaraz po tym, jak rzucili mi ją na pierś i ledwo ją złapałam, bo cała w wodach płodowych miała niezły poślizg 😁 Kolejne piękne, niewymuszone łzy radości, ulgi i szczęścia. 😍Za kilka dni Z. kończy dwa latka. ❤
Mogę powiedzieć, że nadal jestem młodą mamą 😁💪 ( chociaż blisko 40-tka) !!! 😱
Jestem mamą, i jak na mamę przystało (a przynajmniej tak sądzę, że ta więź dotyka 7/8 wszystkich kobiet, które mają macierzyństwo na sumieniu💪😁), KOCHAM nad życie💪. UWIELBIAM,😍 POMAGAM, 👍chcę dawać przykład (jak wiesz czasami nie jest to łatwe i sama się gubię), WALCZĘ jak lwica💪🦵, gdy dziecku coś zagraża (ale nie popadajmy w skrajności – czasami dzieciak sam musi wypić, co nawarzył). 😁🤷♀️
W każdym razie to wszystko dyktowane jest matczyną miłością.❤ Rodzice dają podstawy i wartości. Tata wspomaga mamę i bum: dzieje się! 🥳
Czasami sama łapię się na tym, że zapominam o najważniejszej osobie w tej rodzinie – o sobie samej. 🤷♀️🤦♀️ FUNDAMENTY. Kiedy się posypią, jest „dupa”. 🚽
Każda z nas – kobiet ma inne problemy,🤷♀️ czasem podobne, błahe, czasami tragiczne w skutkach.
Wiem tylko na pewno, że w naszym kraju, kobiety, matki w większości nie mają wsparcia, zrozumienia.
Fakt, rozwijamy się, jako społeczeństwo i ta technologia. 😮🤦♀️ Niestety, nadal często zdołowana, niewyspana, zawalona garami i praniem kura domowa popłakuje wieczorem nad swoim losem.😥 Sama wsparcia szukałam, wyłam w zaciszu, żeby ktoś zapytał, ale nie oceniał…wstydziłam się, zamykałam dla świata…
Cóż, życie pisze scenariusze samo. Każde inny. Nie żałuję niczego, co się wydarzyło. ❤💪Co było ciężkie i smutne, co było piękne i ulotne. Wszystko to nauczyło mnie dużo o sobie i o ludziach. O Tobie także.👇
W tej części bloga o życiu prywatnym i o macierzyństwie. O relacjach, depresji, radości, braniu uśmiechu i dawaniu siebie. Chcesz coś dodać? Śmiało.💪 Bez oceniania. Po to tu jestem. 👩😘