Plany na życie, na zmiany, plany, plany, plany i ... słomiany zapał
Najważniejsze, żeby mieć plan!!!😎
Tak, mieć plan, żeby go mieć 😂
Ale po co mi plan, skoro on tylko jest?! Od samego posiadania nic się nie zmieni. Kolejny rok przeleci, a o tym, że miałam nauczyć się angielskiego, schudnąć, pójść na badania zapomnę najdalej w marcu…. No tak to wygląda. Najlepsze jest to, że planujemy za dużo od razu i na dugi okres czasu. Przecież wiadomo, że jak się skupię na diecie, ćwiczeniach to nie pójdę już na basen bo mi braknie czasu, a okazuje się, że już po kilku ćwiczeniach z jęzorem na brodzie stwierdzę, że przecież jutro też jest dzień. Tylko, że kolejnego dnia znajdę kolejne usprawiedliwienie mojego nieróbstwa: bo mam jeszcze zakwasy, bo pralka się popsuła i trzeba jechać po kolejną, bo późno wstałam bo jest fajny film wieczorem, bo koleżanka zadzwoniła i przegadałam godzinę, itd., itd.
Wierzysz w cuda? to pora przestać i wziąć się do roboty!
Podejmij decyzję
Zacznij od 1 rzeczy, którą chcesz zmienić. Zapisz to.
Zapisz do kiedy. Zrób coś drobnego w miesiąc.
Udało się? Zrób kolejny krok. Kolejna jedna zmiana. Kolejny tydzień, miesiąc.
Nie odpuszczaj! Nie zaniedbuj! Toniesz? to dawaj od nowa!